niedziela, 27 września 2015

Rozdział 25.

*Perspektywa Michaela*

- To co? Może jakiś film? - zaproponowałem, widząc jak wszyscy znudzeni prawie na śmierć siedzą na kanapach.
- Dobry pomysł. - Dzięki Car. - Ja z Mikiem coś wybierzemy.
- Ja pójdę zrobić przekąski - odezwał się Harry i zaraz zniknął w kuchni.
- Ciekaw jestem z czego. Lodówka jest pusta.
- Więc ja pojadę na zakupy. Ktoś jedzie ze mną? - Louis przejechał wzrokiem po wszystkich twarzach, lecz nikt nie był zainteresowany. Dzisiaj jest jakiś beznadziejny dzień. To pewnie dlatego, że Lucas zgonuje i nie ma kto nam poprawić humorów idiotycznymi docinkami czy złośliwymi komentarzami.
- Ja pojadę - westchnęła zirytowana Kate.
Zaraz oboje wyszli.
- Car z Rose, wybierzcie jakiś film - machnąłem na nie ręką, a sam skierowałem się do pokoju Hemmingsa.
Gdy wszedłem o mało nie padłem ze śmiechu na podłogę. W samych bokserkach leżał rozwalony w poprzek na całe łóżko, wydając odgłosy podobne do chrapania osła.
Wzruszyłem ramionami, chwyciłem marker, który zawsze mam w kieszeni i narysowałem mu na czole głupi napis. Okey, to bardziej niż idiotyczne, ale nie mogłem się powstrzymać. Wetknąłem mu pisak między zęby, po czym dźgnąłem między żebra (zgadza się, czułe miejsce Luke'a). Trochę na niego nawrzeszczałem, gdy już się obudził i wyszedłem rozkazując, by w trybie natychmiastowym poszedłem do salonu. Mam nadzieję, że nie miał w zamiarze spojrzenia w lustro. Chcę, żeby nasza pani mechanik to zobaczyła.
Usiadłem w salonie między Caroline a Calumem.
- Co za szajs wybrałyście drogie panie? - zapytałem, obejmując dziewczynę ramieniem.
- Szajs? Szybcy i Wściekli to żaden szajs! - prychnęła Veronica, zakładając ręce pod biustem.

Zaśmiałem się cicho, lecz nie odezwałem. Ciekawe co powie, jak zobaczy co Hemmings ma na czole.
Biorąc garść popcornu do ręki, który zauważyłem w misce na stole, przyglądałem się całkiem niezłym efektom specjalnym. W sumie cała seria nie fascynowała mnie specjalnie, ale nie mogłem powiedzieć, że była zła.
Niektóre sceny były mocno przerysowane, no bo jak niby mógł biec po spadającym autobusie, ale patrząc na reakcje innych nikt nawet nie zauważył tego absurdu. W połowie filmu przyjechały nasze zakupy, więc zatrzymaliśmy go, by nikt czegoś więcej nie przegapił i czekaliśmy na resztę przekąsek z kuchni. W między czasie doczłapał też Luke, który popijając wodę z butelki wszedł do salonu.
- Co oglądacie? - zapytał nieprzytomnie, zwracając tym samym na siebie uwagę wszystkich. Od razu w pokoju rozbrzmiał donośmy śmiech wywołany napisem. Ukradkiem spojrzałem na młodszą z sióstr, która zawstydzona oraz zmieszana patrzyła na moje dzieło. Wcale jej się nie dziwię, skoro to słowa które skierował do niej w garażu.
- Z czego się śmiejecie? - Luke mierzył nas uważnie wzrokiem, przeskakując to od jednego, to do drugiego, lecz żadne z nas nie udzieliło mu odpowiedzi. Dopiero wychodząca z kuchni Kate przechodząc koło niego przeczytawszy tekst popatrzyła na niego z rozbawieniem.
- Jakbym nie była zajęta, to zapewne bym się zgodziła, ale wybacz. - Pogłaskała go po policzku po czym śmiejąc się wpadła w ramiona siedzącego obok Adrianne, Harrego.
- Nie rozumiem. - Blondyn nadal próbował dojść z czego mamy tak niesamowity ubaw. - No powiecie mi w końcu co jest takie zabawne?
- Oh, Lucas, Lucas. Może czasami warto stanąć przed lustrem - powiedział Irwin, równie jak my rozbawiony napisem.
- Co do kurwy... - zaczął, lecz rychło sekundę później wydzierał się na mnie z łazienki.

Pękałem ze śmiechu, trzymając się za bolący już brzuch. Boże, to mi się udało i to jak.
Gdy udało mu się zmyć wszystko z czoła zasiadł na jednej z kanap, lekko naburmuszony.

 Louis wniósł ostatnie przekąski do salonu i również do nas dołączył. Ciekawe czy tylko ja zauważyłem, że coś pomiędzy nim a Adrianne zgrzyta. Czyżby się pokłócili? Pamiętam, że rano poszła za nim do ogrodu, ale nie jestem aż tak wścibski, żeby podglądać, więc po śniadaniu poszedłem do siebie. A wcześniej się tak dogadywali, że bałem się o Tommo i ich relacje, które za nic w świecie nie miały prawa się zmienić na coś... głębszego. Jezu, to po prostu - tak jakby - nielegalne! Ona jest córką O'Connora, on jest głową tej rodziny. Nie wyobrażam sobie ich razem. Prawda - wyglądaliby uroczo, może nawet byliby niezłą parą, ale to po prostu niemożliwe. Nie chcę wiedzieć co zrobiłby z nami Brian, gdyby się o tym dowiedział. Wiem jedynie, że nie popuściłby Tomlinsonowi, pewnie my także musielibyśmy ponieść za to odpowiedzialność, a siostry... szlaban murowany do końca życia. Może nawet zamknąłby je w jakiejś izolatce, byłoby ciekawie, powiem szczerze.
Ej chwila, kiedy oni włączyli film? Tak, ja mam tendencję do zamyślania się w tych najbardziej odpowiednich momentach.
Sięgnąłem po kolejną garść popcornu obserwując jak Toretto walczy z Showem na dachu jakiegoś budynku. Co muszę przyznać było świetne, chociaż zabrakło rozlewu krwi. Uderzali, ale bez żadnych ran ani siniaków. Ziewnąłem przeciągle. Kurde, zasnę tu zaraz. obiecuję i do tego ta ckliwa scenka Letty i Doma. Przechyliłem głowę układając ją na piersi Caroline przymykając powieki. Ta tylko zachichotała i ucałowała mnie w głowę. Słuchałam jej bicia serca powoli odpływając, jednak zaraz poczułem jak na moją twarz kapnęły kropelki wody. Uniosłem powieki spoglądając najpierw na zapłakaną Car a potem na ekran gdzie leciała piosenka wygrywana na pianinie. Okey czy tylko ja nie kumam o co chodzi?
Spojrzałem po reszcie. Każda z dziewczyn miała łzy w oczach, oprócz Ann i Ver. Te ryczały jak głupie.

Brnąłem dalej wzrokiem po zgromadzonych w salonie i też jak myślałem Irwin pożerał młodszą z sióstr wzrokiem, natomiast Louis ze zmartwieniem w oczach z trudem powstrzymywał się, by nie podejść do Ann, po której widać było, że próbuje zapanować nad łzami, by nie ukazywać prawdziwej siebie. Wow, okey, rozumiem, że film jest emocjonujący i wzruszający, ale... Żeby tak płakać? Nie miałem pojęcia, że zwykła historia zmyślonych bohaterów może tak poruszyć człowiekiem. Ale cóż, jak widać siostry są bardzo wrażliwe. Czego nie spodziewałem się po młodszej Veronice. No bo hey, nasza pani mechanik, twardzielka, a tu rozkleja się totalnie na filmie. Aż dziwne. Ale pewnie tylko zewnętrznie jest taka twarda i chyba dość łatwo przebić się przez tą skorupę. Jeszcze nie widziałem, by ktoś był swoją własną sprzecznością, miał dwie różne osobowości. Znaczy... Ashton to ma te 'cholernie pięćdziesiąt twarzy'. To normalne. Ale żeby mieć jakieś cechy i ich przeciwności razem? Zabawne. W ogóle siostry były dziwne, ale każdy ma swoje dziwactwa.
Po napisach końcowych, które nadeszły bardzo szybko, wygramoliłem się z objęć Caroline, co przyszło mi z wielkim trudem i przeciągnąłem się na kanapie. Cóż, O'Connor nie mogły się pozbierać po filmie, co zaczynało mnie śmieszyć. Boże daj mi siłę, schowałem twarz w dłonie, by nie wybuchnąć donośnym śmiechem.

Wiem, nie powinno, przepraszam, ale to jest przesada. Chwyciłem pilota i zgasiłem telewizor.
- To co jeszcze mamy w planach? - zapytałem, ziewając.
- Nic - odrzekł Harry.
- To ja idę do mojej pięknej Sheileen - uśmiechnąłem się leniwie, jednak zaraz mina mi zrzedła, gdy dostałem w tył głowy. Odwróciłem ją w stronę mojej dziewczyny ze skołowaną miną. - Za co to?
- Wolisz jakiś durny samochód ode mnie? - prychnęła.
- Wiesz, że kocham was obie - zaśmiałem się cicho, ucałowałem brunetkę w czoło i wszedłem do garażu, czyli mojego ulubionego miejsca w tym domu, nie licząc mojej sypialni. Gdy zamknąłem za sobą drzwi już czułem że coś jest nie tak. Rozglądając się po pomieszczeniu dostrzegłem ubraną na czarno postać.
- Co ty tutaj robisz?


________________________________________________________
Hey, hey, hello!
Co tam u was? Radzicie sobie jakoś w szkole? Będąc szczerą to (o dziwo) u mnie świetnie ;)
Zapytam jeszcze, nie macie czasu żeby wchodzić?
Zgadza się, wyświetlenia nam lecą ;c
Chociaż mam nadzieję, że znajdziecie chociaż chwilkę, by przeczytać i skomentować nowy rozdział ^^
A co do samej jego treści...
Miiike co ty robisz :D
I kogo zobaczył nasz Clifford? Uhuhu, będzie ciekawie.
No to tyle ode mnie chyba.
Ah no i jeszcze jedno: gif Irwina mnie absolutnie rozwala *_* idealny ❤
Do następnego! :*

W.
 
Hejcia skarbeczki :*
Mamy kolejny rozdział. Karmeeleq masz swojego upragnionego Michael'a :D
Dzisiejszy rozdział raczej taki spokojny, no nie do końca, bo Mikey musiał jak zawsze coś odwalić, biedny Pingwinek xD

Ale kto jest w garażu? Jejku jakie emocje :D
No nic Ver chyba wszystko napisała, ja tylko jeszcze napiszę, że dziękuję tym osobom, które stale z nami są i komentują na bieżąco, bardzo was kochamy. Nawet nie wiecie ile dla nas robicie, poprzez pozostawienie swojej opinii na dole. ❤❤❤
Mam nadzieję, że znowu zacznie przybywać wyświetleń i komentarzy.... ale oczywiście wpływu na to nie mamy ;(
No nic zachęcamy nadal do wysyłania prac, pytania bohaterów oraz rozsyłania naszego opowiadania dalej, niech nasza rodzinka się powiększa *,*
Kochamy was :*Buziaki ;* A.


Czytasz = proszę skomentuj  

10 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
    Krzyczę jak pojebana MICHAEL CLIFFORD !! mój Michale bdsfhujiklsdnlkfnklsdfjkldsnh
    O niej taki genialny taki cudowny!
    No bóg dfhsdnilnsdlgnlsgjl;d
    Ta akcja z pingwinkiem była dobra piąteczka dla niego!
    No w końcu się doczekała jego.!!!<3
    Kurcze ciekawe kto tam jest jakaś nowa osoba??
    No rozdział jest cudowny bo dużo Michaela mojego Michaela !
    dgfsdfpsejiofjwepfjsdru
    Jestem taka pod jarana omg omg sduifhiosjifsdkuisdhgsdio
    No genialnie dziewczęta weny lamy moje <3
    MICHAELL !!!
    PS: Ja jestem psychiczna jeśli chodzi o mojego Michaela !!! hahaha ale wy dziewczyny o tym wiecie :*
    sdfjhjohghjgkhuotu

    OdpowiedzUsuń
  2. MICHAELLLL!!! KDJZHS Z HAJAABbaiab
    Nie lubie twojej dziewczyny, wiesz?
    WIEKSZASC MOJEGO FANGIRLONGU JEST PRZEZ TEN JEBANY GIF Z ASHTONEM ZKSJZJZNjHshabb
    Takze ja ide umierac

    OdpowiedzUsuń
  3. Michael, awawawa! *-*
    Strasznie dziękuję za uwzględnienie moich komentarzy! :D Nie wiedziałam, że mam coś do gadania, hahaha. No, ale kurcze. Tak strasznie się cieszę.
    Te gify są niesamowite! Luke taki słodki, Ash taki niesamowicie seksowny, a Mikey to po prostu takie, takie urocze. :D Uwielbiam czytać tę część, w której są gify. *-*
    Ja nie wnikam jakim cudem zmieścił się Luke'owi na czole ten napis, hah. Troszkę długi jest i no. ;D Ale mimo wszystko gratuluję pomysłowości, hahaha. No i zapomnaiłabym napisać o słynnej bieliźnie w tukany! *-*
    Ciekawa jestem kto stoi w tym garażu. Mówcie! :D
    No i najważniejsze. Nie wiem, czy wiecie, ale jest szansa, aby Soski (XDDD) przyjechały do Polski! <3 Dokładniej do Rybnika! *-* http://www.dziennikzachodni.pl/plebiscyt/karta/5-seconds-of-summer,28961,1441535,t,id,kid.html musimy być na pierwszym misjscu, dlatego zachęcam do głosowania, o. :D
    Pozdrawiam, karmeeleq

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha.... Szaleństwo od teraz nazywa się Michael *_*
    Cudowny rozdział dziewczyny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już jest :)
      http://youandi-louistomlinson-fanfiction.blogspot.com/

      Usuń
  5. Po raz kolejny!
    Kocham to!!
    Szkoda, ze Lou się powstrzymał nie przytulił Ad.
    Super
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny!
    Zresztą jak każdy <3
    kocham waas baardzo!! <3 :*
    czekam z niecierpliwością na następny!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałyście nominowane do LBA! Szczegóły tutaj;
    http://kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com/2015/10/czesc-wszystkim-nie-to-jeszcze-nie-czas.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Świeetny,akcja z Lucasem najlepsza,biedny hahaha
    "Szybcy i wściekli" jak ja to kocham dklfekldfklefkl
    Gify genialnee,chyba pierwszy raz piszę o nich w komentarzu,ale zawsze mi się mega podobają,są takie...no świetne po prostu hahah
    KTO JEST W GARAŻU OMG
    Lecę dalej czytać,bo nie mogę po prostu no <3

    OdpowiedzUsuń