wtorek, 1 września 2015

Rozdział 22.

Rozdział dedykowany Rox (__hug__me) za piękny nagłówek, który dla nas zrobiłaś :*


Włączcie piosenkę nr 2 na playliście u góry do tego rozdziału, 
a jeśli jesteście na komórkach klikać tu. <link>

*Perspektywa Adrianne*

Siedziałam w prawie, że ciemnym salonie, oświetlonym tylko przez jedną lampkę stojącą w rogu. Uderzałam rytmicznie ołówkiem o otwarty zeszyt, który znajdował się na moich kolanach, przygryzając przy tym dość intensywnie dolną wargę. Siedziałam całkiem sama, po tym jak wróciliśmy po imprezie, która była całkiem spoko. Nie miałam na co narzekać, ale jakoś nie przepadałam za takim klimatem. W drodze powrotnej zapytałam się Louisa czy będę mogła tu posiedzieć, bo w końcu to jego dom prawda? No więc pozwolił mi pod warunkiem iż nie ucieknę, ale tak na serio, nie miałam gdzie uciec. Ojciec okazał się skończonym chujem, moja noga wymagała odpoczynku oraz najważniejszym powodem była siostra bez której bym się stąd nie ulotniła. Dlatego też obiecałam mu to, po części też i dlatego, że coś łączyło mnie z tym miejscem, nie odkryłam jeszcze co, ale mam nadzieję, że się tego dowiem. Zważywszy problem z moją łydką i to że i tak już się dzisiaj nachodziłam Louis wniósł mnie na rękach do pokoju, gdzie sypiałyśmy z Veronicą, skąd zabrałam zeszyt oraz ołówek po czym znowu zniósł mnie na dół do salonu i zostawił samą. Nie to, że pozwoliłam mu tak łatwo mnie nosić, bo nie obyło się bez wyzwisk i krzyków, ale swego rodzaju jestem mu za to wdzięczna. Mogłam doskonale wsłuchać się w ciszę jaka panowała dookoła, ciszę gdzie mogłam pobyć sobą, wyciszyć się i po prostu tworzyć. Zanuciłam melodię, którą próbowałam zapisać pod czysta kartką, ale mój wzrok nagle utknął na przedmiocie przykrytym białym prześcieradłem. Jego gabaryty oraz kształt przypominał mi fortepian, ale co tu robi tak cudowny instrument, wcześniej go tu nie widziałam, a może po prostu nie zwróciłam na niego uwagi? Co jest dosyć prawdopodobne.
Zanim się spostrzegłam miejsce obok mnie lekko zapadło się. Odwróciłam głowę, spostrzegając Veronicę ze łzami w oczach. Bez wahania przytuliłam ją mocno, głaszcząc po włosach.
- Cokolwiek zrobił czy powiedział nie przejmuj się. Wiesz, że jesteś silna, nie możesz dać się zmanipulować takiej faji.
Szatynka zaśmiała się cicho na moje słowa, objęła mnie mocniej i wyszeptała podziękowania.
- To co? Może by tak razem zaśpiewać na poprawę humoru? Spójrz co tam jest - wskazałam palcem na zakryte materiałem pianino lub fortepian, sama nie wiem.
- Od kiedy to tu stoi? - zdziwiła się Ver.
- Nie mam pojęcia - wzruszyłam ramionami.
Złapałam siostrę za nadgarstek i pociągnęłam do instrumentu. Ściągnęłyśmy narzutę, tym samym wyrzucając w powietrze prawie tonę kurzu, przez który obie zaczęłyśmy kaszleć. Przed instrumentem
stała podwójna pufka, obita czarnym materiałem. Usiadłam na niej podnosząc klatę, która zasłaniała klawisze tego pięknego instrumentu. Przejechałam dłonią po białych elementach, uśmiechając się przy tym jak głupia. Przekręciłam głowę w bok i posłałam siostrze porozumiewawcze spojrzenie, na co przytaknęła i usiadła obok mnie.
- Naszą? - zapytała z zaciekawieniem.
- Naszą - przytaknęłam z wielkim bananem na twarzy.
Oparłam zeszyt, otwierając go na pierwszej stronie gdzie znajdowały się nuty piosenki. Po czym biorąc głęboki wdech ustawiłam odpowiednio palce, zagryzłam dolną wargę co miałam w zwyczaju, gdy się koncentrowałam i zaczęłam grać. Ciche dźwięki zaczęły wydobywać się z wnętrza instrumentu, dając piękną melodie dla naszych uszu. Brakowało mi tego. Powoli muskałam klawisze tworząc melodie, którą tak dobrze znamy. Gdy nadeszła odpowiednia chwila zmieniłam trochę tępo i dołączyłam do tego pierwsze słowa piosenki.

- Cause it’s too cold 
For you here and now

- So let me hold both your hands 
In the holes of my sweater - dokończyła Veronica dołączając do tego swój melodyjny głos.
Dalej szły kolejne akordy i zaraz znowu weszłam ze swoją strofą patrząc na moją siostrę, która w tym czasie robiła do mnie przeróżne miny próbując mnie tym rozśmieszyć przez co przy cały czas musiałam powstrzymywać się by nie wybuchnąć śmieciem.

- All I am is a man 
I want the world In my hands 
I hate the beach, but I stand 
In California with my toes in the sand

- Use the sleeves of my sweater 
Let’s have an adventure 
Head in the clouds, but my gravity’s centered 
'Touch my neck and I’ll touch yours' 
Me in my little high waisted shorts, oh - wyśpiewała po czym zaczerpnęła powietrza, a ja zaraz dołączyłam się do niej i zaczęłyśmy śpiewać razem

- You knows what I think about and What I think about 
One love. Two mouths. One love. One house. 
No shirt. No blouse. Just us. You find out
Nothing that we don’t want to tell you about, no
'Cause it’s too cold 
For you here and now 
So let me hold both your hands
 In the holes of my sweater

Po wspólnej części ponownie zwolniłam nieco tępo by Veronica mogła płynnie wejść w swoją zwrotkę. Podczas gdy jeszcze słowa wydobywały się z jej ust, zamknęłam oczy całkowicie odlatując, miałam tak dosyć często, tylko ja i muzyka, wciągnęłam macę powietrza do płuc przygotowując się na swoją kolej.

- The goosebumps start to raise 
The minute that my left hand meets your waist 
And then I watch your face
Put my finger on your tongue ‘
Cause you love the taste, yeah

Uśmiechnięta i w pełni skupiona sunęłam opuszkami po klawiaturze oczekując głosu siostry lecz nie usłyszałam jej, zamiast jej ciepłej barwy wzbiła się w powietrze nieznana mi do tej pory barwa głosu. Co jest do cholery? Spanikowana otworzyłam oczy spoglądając od razu na bok i zostałam wmurowana, ale kontynuowałam granie wpatrując się w śpiewającego bruneta.

- These hearts adore 
Every one the other beats hardest for 
Inside this place it's warm 
Outside it starts to pour

Gdy skończył nadeszła nasza wspólna część:

- Coming Down. One love. 
Two mouths. One love. 
One house. No shirt. 
No blouse. Just us.
You find out Nothing that we don’t want to tell you about
'No, no, no'

- Whoa, whoa... - wynucił chłopak co potem powtórzyłam nadal patrząc mu w oczy, a potem nadeszła moja ulubiona część, mianowicie kanon a potem ostatnie wersy.

- 'Cause it’s too cold 
For you here and now 
So let me hold both your hands 
In the holes of my sweather *

Ostatni wyraz ściszyłam przeciągając jego ostatnią sylabę po czym zdjęłam palce z klawiszy dalej śledząc siedzącego obok Louisa, a po pokoju rozniosły się brawa. Zdezorientowana zmarszczyłam brwi przenosząc wzrok na osoby w pokoju.
- Wow nie wiedzieliśmy, że macie we dwie taki talent - odezwała się Kate stojąca koło kanapy w ramionach Harrego, który przytulał ją od tyłu. Byli tu chyba wszyscy, oprócz zalanego w trupa Luke'a.
- Nie chciałyśmy was obudzić - powiedziałam nieśmiało.
- Serio? Teraz to jesteś wstydliwa? - zadrwił, któryś z chłopaków, podejrzewam, że był to nie kto inny jak Ashton.
- Nic się nie stało, jesteście bardzo dobre - odparła Caroline trącając swojego chłopaka łokciem w bok, więc prawdopodobnie on wypowiedział tą drwinę skierowaną do mnie.
- Prawda, jesteście niesamowite - uśmiechnęła się szeroko Kate, odwzajemniłam ten gest, lecz kąciki moich ust opadły, gdy niski głos Irwina wypełnił salon:
- Veronica, chodź ze mną.
Już otworzyłam usta, by coś powiedzieć, zaprotestować, lecz szatynka zacisnęła palce na moim nadgarstku, powstrzymując od tego.
No tak. To mogłoby się skończyć źle dla nas obu, znowu. Ale boję się, że jej coś zrobi.
- Idę - westchnęła, po czym powoli skierowała się do pokoju blondyna.
Aż mnie pchało, by wytargać jej rękę z uścisku Irwina i porządnie przyłożyć mu w twarz za... w sumie za wszystko, lecz ostatkami zdrowego rozsądku powstrzymałam się.
Zwróciłam głowę z powrotem na niebieskookiego, opierającego się o instrument z niewielkim uśmiechem na ustach.
- Masz niezwykły talent - powiedział, nie zwracając uwagi, na wciąż stojących w salonie chłopaków jak i dziewczyny.
Jednak gdy odwróciłam wzrok, zauważyłam jak wszyscy wychodzą, nawet Kate wypycha Harry'ego za drzwi. Co wyglądało komicznie. Powróciłam z powrotem na chłopaka wzrokiem, zwracając na niego całą swoją uwagę.
- Dziękuję - szepnęłam, do jego niewyraźnie.
- Nie wierzyłem twojej siostrze, gdy powiedziała o twojej wrażliwości - przyznał szczerze, co sprawiło, że zrobiłam się czerwona na twarzy. Mruknęłam tylko spuszczając wzrok na swoje złączone dłonie. Nie mam pojęcia, czemu tak zareagowałam na jego słowa. Ogarnij się Ann! Warknęła moja podświadomość.
- Słodko wyglądasz jak się rumienisz - wypowiedział te słowa, wprawiając mnie w jeszcze większe zakłopotanie. Uniosłam głowę patrząc na niego z dołu. Spojrzałam w jego tęczówki w poszukiwaniu... Sama nie wiem czego. Kpiny? Goryczy? Nic takiego nie znalazłam, zamiast tego dostrzegłam w jego oczach delikatnie skrzące się iskierki szczęścia. Pierwszy raz widzę go takiego.
- Serio? Żadnej ciętej riposty? - zapytał zdziwiony Louis skanując dokładnie moją twarz.
- Jak chcesz możemy to zaraz zmienić - uniosłam rozbawiona jedną brew ku górze, nadal patrząc mu w oczy.
- Nie, zdecydowanie wolę cię w takim wydaniu - przyznał szczerze oraz śmiertelnie poważne, ale te słowa niesamowicie mnie rozśmieszyły. Te wydanie. Ta dobre Tomlinson. Marzenia zawsze są dozwolone.

- Mam nadzieję, że wiesz iż ono pokazuje się rzadko, prawie że wcale.
- Cóż myślę, że zaryzykuję i sprawię by było ono częściej. - Na jego twarz wkradł się szelmowski uśmieszek. Otworzyłam usta by już mu odpowiedzieć, ale ułożył na nich swoją dłoń, skutecznie je zamykając. - Nie psuj atmosfery - nakazał na co prychnęłam. Odsunął swoją rękę przenosząc swój wzrok tym razem na mój zeszyt, zmarszczył brwi jakby myślał co to tak dokładnie jest, po czym znowu na mnie spojrzał z nadzieją w oczach.
- Zagrasz coś dla mnie? - zapytał cicho niczym małe dziecko proszące rodziców o nową zabawkę. Moje oczy rozszerzyły się automatycznie na tą prośbę a usta lekko się rozchyliły. Lekko mówiąc byłam w szoku iż z jego ust wyszła taka prośba. Pokręciłam przecząco głową, gdyż i tak już za dużo widział, nie mogę pozwolić na więcej. Nie chce po raz kolejny popełniać tego samego błędu.
- Proszę - złożył dłonie niczym do modlitwy z proszącą miną wpatrując się we mnie. Westchnęłam ciężko. Jedna piosenka. Nic nie zaszkodzi zagrać jeden utwór, prawda? Chyba niczym. Wyprostowałam się na krześle odwracając w stronę instrumentu. Louis pisną zwycięsko i usiadł obok na co przewróciłam oczami.
Ułożyłam ponownie palce na klawiaturze, przejeżdżając po nich delikatnie, jakbym badał ich teksturę czcząc je jednocześnie. Zanim jeszcze zaczęłam grać spojrzałam na chłopaka, który śledził moje ruchy swoimi niebieskimi tęczówkami.
- Tylko ym dopiero jest to w trakcie tworzenia. Muszę napisać tekst - powiedziałam na co tylko przytaknął głową. Również tak zrobiłam i teraz już całą uwagę skoncentrowałam na instrumencie przede mną i zaczęłam swoją wędrówkę palcami. Powoli muskałam czarno białe klawisze wydobywając z nich piękny dźwięk. Sunęłam dalej tworząc melodie która siedziała w mojej głowie, zamknęłam oczy, pozwalając sobie odpłynąć wraz z melodią. A gdy nadeszła odpowiednia chwila zmieniła tępo i nawet nie wiem kiedy w głowie pojawiły mi się słowa. Więc zwolniłam dołączając do tego swój głos.

- " Stoję na środku zupełnie sama
Opuszczona przez wszystkich
Zdradzona przez świat
Zaufać się boję gdy patrzę w otchłań
Jak mam to zrobić skoro łatwo jest upaść." **

Po ostatniej linijce zawiesiłam głos, z nagłego braku dalszej części, lecz nie przestałam grać dalej wygrywając kolejne akordy piosenki. Otworzyłam powieki dopiero wtedy gdy zatrzymałam palce, kończąc tym samym melodię. Patrzyłam przez dłuższy czas w otępieniu na swoje dłonie i nagle poderwałam się z krzesełka. Podbiegłam do kanapy na której zostawiłam ołówek i pochwyciwszy go wróciłam na miejsce. Musiałam zapisać te słowa, zanim je zapomnę. Powtarzając je sobie w głowie usiadłam i otwierając zeszyt na odpowiedniej stronie zapisałam wersy.
- Wow to było niesamowite - wyszeptał mi do ucha powodując ciarki wzdłuż kręgosłupa. Przez to wszystko nawet zapomniałam, że tu siedział. W ogóle że tego słuchał.
Gdy już skończyłam, odwróciłam głowę w jego stronę tak że stykaliśmy się nosami, a nasze urwane oddechu łączyły się ze sobą. Przełknęła ślinę wpatrując się w jego przeszywające niebieskie oczy, które z bliska wyglądały jak toń oceanu bez dna. Odsunęła się od niego, gdy chciał już złączyć nasze wargi. Westchnął sfrustrowany na moją reakcję. Cóż tak się bawić nie będziemy.
- Ym dzięki. Jak widzisz jest do niczego.
- Żartujesz sobie? To było wspaniałe.
- Bez tekstu - wywrócił oczami na moje słowa.
- Ale w głębi już masz wszystkie słowa - powiedział wskazując na serce. Wypowiedział to tak pewnie, jakby to była oczywista rzecz. Pokręciłam głową chcąc już powiedzieć, że nie mam jak, lecz on jakby czytając w moich myślach zabrał głos.
- Jeśli tylko będziesz chciała, możesz z niego korzystać - zapewnił przejeżdżając dłonią po fortepianie, wywołując u mnie mały uśmiech na twarzy.

____________________________________________________
*The Neighbourhood - Sweater Weather. Znadziecie ją na 2 miejscu na playliście u góry bloga :)
**Ta piosenka została stworzona przez Adriannę. Tak, tą tutaj, naszą Addie. (To jedynie fragment tekstu). A jej tytuł to oczywiście Show Me Reality.

Witam kochani :*
Trochę mi smutno gdyż wakacje dobiegły końca, zacznie się u mnie bardzo intensywny rok. Jak zobaczyłam podręczniki od biologii i chemii to po prostu się załamuję, ale czego ja oczekuję, w końcu to 2 liceum. Miejmy nadzieję, że zdam.
No ale wracając do bloga i rozdziału. Jejku to jest tak słodki Lann Moment że nie mogę oddychać, jest mi potwornie gorąco. Oczywiście nie myślcie sobie, że Ann tak od razu się przed nim otworzy co to to nie. Oh tak za dwa rozdziały będzie draka xD hyhy ale i tak ich kocham *,* ciekawe dlaczego?! xD
Dziękujemy bardzo za komentarze i wyświetlenia. Oh i witamy w naszych szeregach nową czytelniczkę - wiktorię florkowską. Mam nadzieję, że z nami zostaniesz na dłużej :*
No więc chyba powiedziałam wszystko co miałam :3 Odsyłam was do mej kitty :*
Do kolejnego :* Buziaki :* A.

Cześć misiaki! ^^
Po pierwsze... wohow! Mamy nową czytelniczkę, jejku *,* mam także dużą nadzieję, że z nami zostaniesz kochana :3 Kurcze kocham ten rozdział, tyle w nim słodyczy awwh. #LannMoment <3 A co do ogółu... Jest nowy nagłówek omg tak strasznie mi się podoba *-* No więc; nadal możecie wysyłać nam fanarty, pytać bohaterów w odpowiedniej do tego zakładce oraz tweetować (#ShowMeRealityFF)! :D Dżejdon masz tt więc promuj smr xd
To tyle ode mnie kochani. Do następnego :*
W. x  

Czytasz = skomentuj :*

8 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykacje misie :*
    hah nagłówek też mi się podoba hah
    rozdział genialny
    awww ubóstwiam Lann <3
    Chce jeszcze
    a co do hasztagu ze smr to możecie na mnie liczyć <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko rozpływam się...
    I to nie jest spowodowane od upałow...
    Lann moment awwwwe bosz no tak słodko
    Ze chyba będę na tęczy latać xd hahahahha
    Ale na prawde genialny rozdział no taki awwwww
    Kocham
    A wygląd bloga jest jdisjsjjekd nasza roksanka się postarała xd
    Życze weny dziewczynki.
    Ps: ada kochanie ile razy ja ci mam mowić, że zdasz boszzzzz.
    Grzmotne cie kiedyś .. hahahhaha
    No ale tak z miłością xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosh!
    Kocham LannMoment!
    Mogłabym czytać o nich cały czas.
    Wygląd bloga zajebisty
    Weny życzę i powodzenia w szkole!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka naklejka!:D
    Kurcze, mam dość tego, że Vic tak się boi Ash'a. To jest po prostu... nie, powinna mu się postawić. Przecież on nie może jej nic zrobić, jeśli chce żyć, a rozzłościć zawsze można! Dziewczyno zaszalej troszkę. :3
    Oczywiście Lann Moment jest genialny, nie ma o czym pisać. Takie słodkie, że się nie da, ojj nie. *-* Chcę więcej!
    W drugiej liceum jest aż tak źle? Nie strasz mnie, bo za rok chcę tam pójść,a ty mi tu takie rzeczy piszesz. :O
    Pozdrawiam, karmeeleq
    kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Więc!
    Dostałam zbawienne "DŻWJDON JEST NIWY ROZDZIAŁ" hihihihi
    Mialam pytac pod tym rozdziałem spytac kiedy Lann moment, ale xksbjshahsvsksnzbsh
    Jestem wkurzona na Addranne bo MISŁ BY KISS, DOMAGAM SIE LANN KISS DKNANSHSHS
    Co do promowania, juz dawno zaczęłam ahahha :')

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział!
    Aż brak mi słów! :*
    Powodzenia w szkole i życzę weny! *_*

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział rewelacyjny zresztą jak każdy :D
    powodzenia w tym nieszczęsnym roku szkolnym :*
    czekamy na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. #LannMoment omg omg omg omg Jaram się jak nie wiem i jest mi gorąco mimo,że jeszcze chwilę temu zamarzałam hahaha
    Rozdział jest świetnyy,kocham was dziewczyny serio,uwielbiam sposób w jaki piszecie,jestem zakochana w tym blogu <3

    OdpowiedzUsuń